Herb Miasta
Symbolika wspomnianych herbów przekazuje cenne informacje z historii miasta i jego związków ze Słowiańszczyzną. Bowiem mur obronny jest nieodłącznych elementem herbów Dolnych Łużyc. Stylizacja herbu na tarczy jest znakiem rodu rycerskiego – Bibersteinów, którzy byli właścicielami miasta w latach 1278-1551. Postać Michała Archanioła symbolizuje patronat nad najstarszym kościołem w mieście (uległ zniszczeniu w XV w.). Lilia (monstrancja) w dłoni ma związki z Biskupstwem Miśnieńskim.
Herb w dzisiejszej postaci powstał zapewne pomiędzy rokiem 1534 a 1551, czyli po wprowadzeniu do miasta konfesji luterańskiej, lecz jeszcze przed wymarciem rodu Bibersteinów.
Honorowi obywatele
Symbole Zawidowa
Jakub Böhme, (1575-1624) urodził się w Starym Zawidowie. Jego filozofia rzuciła na kolana Mickiewicza i Słowackiego, zafascynowała Hegla, Goethego, Novalisa i Izaaka Newtona. Cytował go Jan Paweł II i Czesław Miłosz. Jakub z Czech, albo Jakub Czech był rodowitym Łużyczaninem, który posługiwał się językiem niemieckim. Nie był jednak z pochodzenia Niemcem. Mógł być zniemczonym Łużyczaninem, Serbem lub Czechem. Jego rodzina jak wiadomo zawędrowała do Zawidowa z czeskiej Pragi.
Jakub nie miał żadnego wykształcenia, poza czterema klasami szkoły elementarnej, którą ukończył w Zawidowie przy ulicy Cmentarnej. Już wówczas gorliwie czytał Biblię, z nabożeństwem studiował stronę po stronie. Niski, lichej budowy ciała młody człowiek nie miał zadatków ani na rolnika, ani na kowala. Gdy podrósł rodzice wybrali dla niego zawód szewca i wysłali do pobliskiego Zgorzelca na naukę rzemiosła. Przed uzyskaniem papierów mistrzowskich udał się, zgodnie z ówczesnym zwyczajem, na tzw. lata wędrówki, celem podpatrzenia różnych technik uprawiania zawodu. Po powrocie z wędrówki osiadł na stałe w Zgorzelcu, ożenił się z córką rzeźnika Katarzyną Kuntzschmann, a był to rok 1599 – i szlifował świeżo zdobyty zawód. Dziewięć miesięcy później urodził się syn i wszystkie znaki na ziemi i niebie jasno wskazywały, że rodzina Böhmego będzie żyć w zgodzie z regułami szewskiego cechu.
Ale w 1600 roku zdarzyło się coś, co na zawsze zmieniło życie prostego, bogobojnego szewca – doznał pierwszej mistycznej wizji związanej z Bogiem określanej jako „objawienie”.
Otworzono mi bramy. W ciągu kwadransa zobaczyłem i poznałem więcej niż gdybym wiele lat przebywał w wyższych szkołach […] albowiem ujrzałem i poznałem istotę wszystkich istot” – wspominał później Böhme w „Listach teozoficznych”.
Kolejne objawienie przyszło w 1610 roku i wówczas Jakub już wiedział, że nie może dłużej milczeć. Chwycił za pióro. Za dnia wyprawiał skórę, a nocą pisał. Tak powstała „Jutrzenka o poranku” lub „Aurora”, najważniejsze dzieło Jakuba. Z niej pochodzi często cytowana myśl – „Królestwo Boże jest wewnątrz człowieka”. Böhme pisał także w „Aurorze” iż w każdym człowieku jest tyle samo dobra, co zła. A wszelkie zło, które nas spotyka jest czymś w rodzaju „korekty”, która pochodzi od Boga i ma czynić nas lepszymi. A zatem nawet Bóg, dowodził Böhme, nie może istnieć bez posiadania w swej istocie przeciwieństwa dobra. To stwierdzenie Jakuba rozpętało burzę wśród katolickich duchownych i świeckich. Jeden z egzemplarzy trafił w ręce Gregoriusa Richtera, pastora z Görlitz, który uznał Aurorę za herezję i zakazał Jakubowi pisania. W rezultacie przez kilka następnych lat Böhme nie stworzył żadnego nowego dzieła, za to dużo podróżował, zyskiwał nowych sympatyków, studiował pisma mistyków, filozofię przyrody, uczył się alchemii, astrologii i kabały. Trzeba przyznać, że był to niezwykły szewc samouk…
Do pisania powrócił w roku 1618. Zapoczątkowało to powstanie wielu traktatów, które kopiowano ręcznie i rozpowszechniano wśród przyjaciół autora. W roku 1622 Böhme napisał kilka krótkich utworów, które zostały w późniejszym czasie zamieszczone w jego pierwszej książce wydanej 1 stycznia 1624 roku pod nazwą Droga do Chrystusa. Publikacja tej książki wywołała kolejny skandal, ale jego największy wróg, pastor Richter, był już zbyt slaby na kolejne wojny. Umiera w sierpniu 1624 roku. Zdrowie nie dopisuje także naszemu mistykowi.
Mistyk, wizjoner, myśliciel i teozof gaśnie w nocy z 16 na 17 listopada 1624 roku.
9 czerwca 1888 roku STOWARZYSZENIE JACOB BÖHME Seidenberg na Górze Zamkowej uczczciło pamięć Jakuba Bohme. Na cześć najsłynniejszego filozofa Górnych Łużyc odsłonięto pomnik. Pomnik zniszczono tuż po wojnie, pozostała jedynie klinkierowa podstawa.
Kościół luterański w Zawidowie były pierwszym duchowym domem Böhmego. Mistyczny związek z religią wpoili J.Böhmemu ojciec i dziadek, obaj byli silnie związani z Kościołem.
W 1925 r. Kościół otrzymał „okno Jakuba Böhme”. Po II wojnie światowej budowla zaczęła popadać w ruinę. Korpus kościoła wyburzono w 1972 roku pozostawiając jedynie wieżę. W latach 2001-2002 wieżę odrestaurowano zgodnie z pierwowzorem.
Wieża kościoła ewangelickiego
Wizytówką pięciotysięcznego Zawidowa jest osiemnastowieczna wieża kościoła ewangelickiego. Najbardziej wyeksponowany punkt w panoramie miasta. Jeszcze po II wojnie światowej obok wieży wznosił się największy na Górnych Łużycach kościół pw. Najświętszej Marii Panny. Kościół wybudowano w 1380 roku i przez trzy stulecia rozbudowywano. W XVI wieku do świątyni dobudowano wieżę i wyposażono w trzy okazałe dzwony. Kolejna przebudowa rozpoczęła się 10 marca 1776 roku. Wyburzono wschodnią część gotycką, a zachodnią poszerzono. Wybudowano także nową wieżę, tę która zachowała się do czasów współczesnych.
Olbrzymią świątynię z 1200 miejscami siedzącymi wyburzono w latach 70. XX wieku.
Perłoródka rzeczna (skójka perłorodna)
Koci Potok i perły…Według Instytutu PAN w Krakowie w Kocim Potoku, rzece przepływającej wzdłuż zawidowskiego Wzgórza Zamkowego, nadal może żyć jeden z najcenniejszych produktów turystycznych Dolnego Śląska – perłoródka rzeczna; gatunek małża słodkowodnego, który wytwarza perły szlachetny. Prowadzone badania wskazały, że Koci Potok jest jedynym miejscem w Polsce, gdzie może występować jeszcze ten unikalny gatunek. Z historycznych źródeł wiadomo, że u schyłku średniowiecza (XVI-VII) perłoródka była dosyć liczna i często odławiana w dolnośląskich rzekach. Działały nawet szlifiernie pereł w Miłoszowie, Pobiednej, Leluchowie. Duże małże słodkowodne odławiano nie tylko dla pereł, ale i w celu pozyskania masy perłowej m.in. do wyrobu rozmaitych kosztowności.
Neogotycki Kościół pod wezwaniem św. Józefa Rzemieślnika
Jednym z pomników historii Zawidowa jest neogotycki Kościół pod wezwaniem św. Józefa Rzemieślnika. Parafię rzymsko-katolicką w Zawidowie ustanowiono 7 stycznia 1893 r. wtedy też postanowiono rozpocząć budowę kościoła na wzgórzu św. Michała. Budowę rozpoczęto w 1894 r. a zakończono 1896. Dzisiejszy wystrój kościoła m.in. ołtarzy, ambona, witraże, konfesjonały, chrzcielnica i organy nawiązuje do stylu neogotyckiego z XIX w. W czasie obchodów 1000-lecia Chrztu Polski, parafia zakupiła dwa dzwony: „Józef” i „Maria”, które na początku lat 80-tych XX-go wieku otrzymały napęd elektryczny. Ostatniej renowacji wnętrza świątyni dokonano w 1987 roku, kładąc nową polichromię.
Decyzją z dnia 26 marca 2008 roku kościół wpisano do rejestru zabytków.
Góra Zamkowa – miejsce pełne tajemnic
Góra Zamkowa to jedno z najbardziej tajemniczych miejsc w Zawidowie. Wiemy o niej stosunkowo niewiele, głównie z niemieckich dokumentów źródłowych. Na pewno na jej szczycie znajdowało się grodzisko, którego pojedyncze elementy można zobaczyć pośród leśnej głuszy…
Mówić o Górze Zamkowej to jakby snuć opowieść o początkach Zawidowa. Ta Góra bowiem dała początek miastu. Na jej szczycie prawdopodobnie w X-XI wzniesiono gród obronny, któremu nadano nazwę Mons Syden. Tak bynajmniej wynika z dokumentów biskupów miśnieńskich, którzy w XII wieku władali nie tylko zawidowskim grodem, ale i wielkimi połaciami ziemi, sięgającymi aż po Kwisę.
W 1922 roku na Górze Zamkowej przeprowadzono prace wykopaliskowe. Odkryto fundamenty i mury obronne zamku, zbudowanego wg starego niemieckiego stylu. Od strony północnej znajdował się głęboki wykop z mostem zwodzonym odgradzający zamek od Starego Zawidowa. W tej okolicy znaleziono także duże klucze żelazne. Wykopaliska potwierdziły także, że dawny zamek, pochodzenia niemieckiego, istniał już około X lub XI wieku. Zniszczył go jednak najazdu Husytów w 1427 roku. Trzeba zaznaczyć, że prace wykopaliskowe z 1922 roku nie były prowadzone kompleksowo i na pewno dokładniejsze badania archeologów doprowadziłyby także do odkrycia pozostałości wcześniejszej kultury słowiańskiej.
Prace wykopaliskowe na Górze Zamkowej prowadził także w XVIII wieku historyk, Jakob Kloss, który odkrył mur fundamentowy i zardzewiały klucz słowiański. W latach 20. XX w. wykopaliska archeologiczne prowadził dyrektor muzeum zgorzeleckiego Ludwik Feyerbend, który odkrył tutaj pozostałości konstrukcji drewnianych i murowanych fundamentów założenia obronnego. Badania wykopaliskowe były również prowadzone na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego stulecia. Na terenie grodziska znaleziono głównie fragmenty wczesnośredniowiecznej ceramiki oraz klucz żelazny.
Jak już wspomnieliśmy, na szczycie Góry Zamkowej znajduje się grodzisko o kształcie wydłużonego owalu 110 x 40 m. Na powierzchni tego wzniesienia zachowały się dwa stożkowate nasypy o płasko ściętych powierzchniach. Średnica powierzchni nasypu południowego wynosi około 15 m, zaś północnego – 20 m. U podstawy nasypu północnego zachował się ślad fosy o szerokości 5 m. Aby móc zobaczyć zachowane elementy grodziska najlepiej udać się tam w bezśnieżną zimę, kiedy ani pokrywa śniegu, ani roślinność nie zasłaniają jego śladów.
Środkiem dawnego grodu wiedzie dziś ścieżka, którą otacza z jednej strony las dębowy, z drugiej – wartki nurt czystego potoku. Nad całością krajobrazu, niczym strażnicy natury, piętrzą się okazałe skały granitowe, niegdyś budowniczy słowiańskiej osady. Ścieżka rozpościera się na długości ok. 2,5 km i zachęca do pieszych i rowerowych wypraw.